W Hiszpanii na dobre rozpoczęło się granie w La Liga Santander. Dwie kolejki za nami, i tylko dwie drużyny bez straty punktów – Real i Barcelona. Tylko dwadzieścia meczów zostało rozegranych, a już mamy kandydata do gola sezonu oraz plusa sezonu, na który niewątpliwe zasłużyła decyzja o wprowadzeniu VARu do gry!
Gorąc jaki doskwiera piłkarzom w sierpniu po raz kolejny miał wpływ na terminarz pierwszych meczów sezonu ligi hiszpańskiej. Sobotnie i niedzielne mecze odbywały się o godzinie 22:15, i co tu dużo mówić. Dla osób zmęczonych długim dniem, była to pora, która mogła odpowiadać nie co mniej. Natomiast nie tylko kibice narzekają na porę rozgrywania meczów. Toni Kroos po wygranym 2:0 meczu z Getafe stwierdził: „Jestem szczęśliwszy niż się to może wydawać, ale zwykle o tej porze już śpię.” Godzina rozgrywania meczów wpływa również na frekwencję na meczach – w pierwszej kolejce wyglądało to następująco:
– Real Madryt vs Getafe: 48 446 widzów
– FC Barcelona vs Deportivo Alaves: 52 356 widzów
Wyniki te pokazują, że stadiony wielkich klubów wypełniły się w 50-60%, a warto zauważyć, że w stolicy Hiszpanii, czy stolicy Katalonii w sierpniu przecież przebywa dużo turystów, którzy przy okazji tez chcieliby obejrzeć najlepsze drużyny świata. Tak niska frekwencja nie przytrafiła się Realowi od 2009 roku, kiedy to 44 270 widzów oglądało mecz Królewskich z Mallorcą. Media doszukują się też w tym drugiego dna: odszedł Ronaldo – odeszli kibice. Kto wie? Moim zdaniem jest to bardzo prawdopodobne. Wielu kibiców przychodzi na mecz, aby zobaczyć swojego idola, a przecież nie będą oglądać Benezmy, którego nie tak dawno chcieli wyrzucić z klubu. Sezonowcy…
Natomiast czy godzina rozgrywania meczu może mieć jakiś wpływ na stan murawy? Raczej nie. Ciężko więc wytłumaczyć fakt, dlaczego podczas rozgrywanego sobotnią nocą meczu w Valladolid boisko wyglądało jak kartoflisko. Murawa na pewno nie pomagała zawodnikom Barcelony, którzy do 57. minuty tylko bezbramkowo remisowali z Valladolid. Wówczas jak się później okazało jedynego gola trafił Dembele.
Gospodarze również trafili do bramki. natomiast sędzia Ricardo de Burgos Bengoechea skonsultował całą sytuację z VARem, po czym okazało się, że Keko był na spalonym i radość gospodarzy została przerwana. Niewątpliwie VAR w Hiszpanii to najlepsza wiadomość, jaka mogła spotkać kibiców oraz myślę, że też piłkarzy. Ile to już razy mieliśmy źle rozstrzygnięte mecze przez nietrafne decyzje hiszpańskich arbitrów. W końcu ma kto ich weryfikować, i decyzje powinny być bardziej poprawne.
A na koniec wisienka na torcie, czyli przepiękne trafienie, które śmiało może kandydować do bramki sezonu! Ostatni mecz drugiej kolejki i na boisku w Bilbao wpada takie cudo! Strzelcem gola zawodnik SD Huesca – tegorocznego beniaminka w La Lidze.
Po więcej informacji oraz podsumowań zapraszam na facebook Kamillo TV: https://www.facebook.com/kamillotv/